Hermiona obudziła się przerażona i pierwsze co zarejestrował
jej wzrok to wpatrzone w nią czarne jak noc oczy Snape’a. Z krzykiem wbiła się
głębiej w poduszkę i szybko przesunęła się na koniec łóżka. Była oszołomiona…
najpierw Bellatriks, teraz Nietoperz?! Pamiętała tylko przeraźliwy ból
wydobywający się z jej ciała i śmiech tej wstrętnej kobiety. Bella była
szczęśliwa z tego, że tak uszkodziła młodą, niewinną dziewczynę. Potem Hermiona
straciła przytomność i widziała tylko ciemność. Nie czuła tych bolesnych zaklęć,
ani szczypania policzka. Była tylko ona i jej umysł – spokojny i odpoczywający.
Chciała, aby tak było zawsze, żeby już nie musiała czuć tylu negatywnych emocji
w tym na pozór pięknym i miłym domu, który kryje wiele złych rzeczy. Gdy się
obudziła myślała jeszcze, że był to tylko okrutny sen i że zaraz pani Weasley
zawoła ją na śniadanie, które wysyła swój piękny zapach po całej Norze. Jednak
bardzo się pomyliła. Leżała w swoim nowym łóżku w towarzystwie byłego
nauczyciela Eliksirów, który zawsze był skory do poniżania gryfonów. Chciało
jej się płakać, bo teraz wiedziała, że może jej zrobić coś dużo gorszego niż
minusowe punkty dla domu, czy szlaban. Pomrugała kilka razy wilgotnymi od łez
powiekami, aby nie wydostały się poza jej oczy i nie okazywały jak bardzo się boi. Jakie było
jej zdziwienie, gdy Snape odsunął się znacznie i powoli wstał zbierając swoją
długą, czarną szatę z łóżka. Odwrócił się do swoich towarzyszy, których dopiero
teraz Hermiona zauważyła. Narcyza patrzyła na nią bardzo intensywnie. Pełna
współczucia i ciepła, które od niej biło kierowała się do Severusa z uśmiechem.
Szatynka już nie wierzyła w jej pozytywne emocje… nie po tym jak ją
potraktowała i zostawiła na pastwę losu jej chorej psychicznie siostry. Draco
poruszył się nieznacznie i oparty o framugę drzwi wpatrywał się w twarz
Hermiony. Mina blondyna nie wyrażała żadnych emocji. Patrzył w skupieniu nic
nie mówiąc. Patrzył… tylko patrzył. Dziewczyna poczuła się nieswojo z tym
chłodnym, a zarazem rozpalającym ją od środka spojrzeniem, więc skupiła się na
Narcyzie i Nietoperzu. Pierwszy odezwał się mężczyzna.
- Wydaję mi się, że moja praca jest skończona. Panna Granger
się obudziła także może być już tylko lepiej…
Jak zwykle użył tego
lodowatego głosu… – pomyślała Hermiona.
- Jak to skończona Severusie?! Przecież jej blizna jest
jeszcze bardzo widoczna! –stwierdziła z wyrzutem pani Malfoy.
- Nie mogę nic więcej zrobić. Muszę iść do swojej pracowni,
aby zrobić specjalną maść. Jeśli chodzi o zaklęcia to tyle. – odwrócił się
lekko i popatrzył na kamienną twarz Hermiony – Jak znam pannę Granger czeka was
teraz wykład o nietolerancji, nieposzanowaniu dla słabszych i brak ogólnego
szacunku istot żywych. – spojrzał znowu na Narcyzę, tym razem z lekkim
uśmiechem. – Nie zazdroszczę wam tego, ale chyba powinniście wszyscy
porozmawiać o tym co jest prawdą, a co nie.
Pani Malfoy w skupieniu trawiła wszystkie słowa, aż w końcu
uznała, że czas coś wtrącić.
- Masz rację Severusie… dziękuję ci za wszystko co dla nas
robisz.
- Pomogę zawsze, gdy będę mógł. Przyjdę jutro z gotową
substancją na jej bliznę. Teraz muszę już iść, do widzenia Narcyzo – uścisnęli
sobie dłonie. Snape podszedł do drzwi i poklepał Dracona po ramieniu, a na
twarzy wypłynął mu ironiczny uśmiech. Po tym krótkim geście wyszedł i usłyszeli
świst teleportacji.
Została po nim głęboka cisza przerywana długimi oddechami
Hermiony. Nagle obudził wszystkich śmiech blondyna, który z niewiadomych
powodów zaczął kręcić przecząco głową.
- Ciesz się Granger, że ci twarzy nie urwało. – i ze
śmiechem pełnym pogardy wyszedł z pokoju.
Hermiona już nie kryła łez żalu, smutku i złości. Łkała
cichutko, aż po chwili poczuła ciepłe ramiona otaczające jej ciało. Narcyza
powoli kołysała szatynkę, głaszcząc jej plecy w uspokajającym geście.
- Przepraszam cię… - zaczęła Pani Malfoy – nie chciałam, aby
tak wyszło. Bella nie uprzedziła mnie, że przybędzie węszyć w twojej sprawie.
- W mojej sprawie? – wyjąkała Hermiona.
- Myślałaś, że naprawdę przyszła po tą książkę? To był jej
kolejny idiotyczny pomysł, aby sprawdzić, czy jesteś torturowana, czy może
cała. Gdybyś była cała doniosłaby o tym Czarnemu Panu, a wtedy my zostalibyśmy
straceni, a ona awansowałaby na wyższy szczebel.
Hermiona przestała już płakać i odsunęła się lekko od
Narcyzy, aby spojrzeć jej w oczy.
- Czyli tutaj chodziło tylko o głupią pozycję w randze
wężowatego potwora?! Zostałam torturowana, bo Bellatriks chciała dostać awans?!
- Uspokój się, proszę… - kobieta ścisnęła lekko ramiona
dziewczyny i patrząc jej w oczy dodała - Tak, podejrzewam, że zrobiła to ze
złości, że jej plan nie poszedł tak jak chciała.
- Więc dlaczego Pani… - szatynka połknęła gulę ciążącą jej w
gardle - ... Dlaczego Pani mnie skrzywdziłaś?
- Zrobiłam to tylko dlatego, żeby cię chronić.
- Nie rozumiem… - dziewczyna nie wiedziała co myśleć o tej
sprawie. Pomimo mądrości nie umiała sobie wyjaśnić powodu, dla którego można
było ją ratować poprzez przecięcie skóry.
- Zrobiłam tobie te kilka ran, aby Bella zobaczyła, że my
również wprowadzamy różnego rodzaju kary dla ciebie. Gdyby tego nie zobaczyła,
to zabiłaby cię od razu, a nas postawiła przed Czarnym Panem.
- Ochroniła mnie pani… tylko dzięki pani w tych trudnych
chwilach jeszcze żyję. – Hermiona przytuliła się mocno do Narcyzy kładąc głowę
na ramieniu oraz szepcząc – Jednej sprawy nie rozumiem… dlaczego w czasie
tortur Bellatriks zakończyła swoje działania skoro miała możliwość mnie dobić.
- Nic nie pamiętasz? – zdziwiła się pani Malfoy odsuwając od
siebie dziewczynę.
- A powinnam? – Miona była chyba jeszcze bardziej
zdezorientowana niż kiedykolwiek. Zawsze znała na wszystko odpowiedź – ZAWSZE.
W tym dworze jej umysł nie pracuje już tak sprawnie i przez cały czas coś ją
zaskakuje.
- Cóż, zważywszy na relacje w tym domu byłoby to istotne,
abyś wiedziała jak to się skończyło… Gdy Bella przyłożyła do twojego policzka
rozgrzany metal strasznie krzyczałaś. Draco właśnie wrócił do domu i usłyszał
twoje wołanie, jak zresztą i ja, ale nie mogłam ci pomóc, ponieważ byłam po
drugiej stronie domu. – popatrzyła na Hermionę przepraszająco – Draco wbiegł do
salonu i sparaliżował moją siostrę tak, aby nie mogła cię już skrzywdzić. Potem
zabrał cię na górę. Do momentu, w którym Severus cię nie uleczył byłaś
nieprzytomna.
Hermiona była skołowana. Nie mogła uwierzyć, że coś takiego
miało miejsce. Wiele w życiu przeszła i wiedziała, że tacy ludzie jak Malfoy
się nie zmieniają. Tym bardziej nie w kilka dni. Najbardziej zdziwiło ją to, że
skoro blondyn ją uratował, to dlaczego przed chwilą znów ją obraził i nic nie
powiedział na temat tego, że teraz będzie jego dożywotnią dłużniczką.
Nie chwal dnia przed zachodem słońca – powiedziała sobie w
myślach dziewczyna, ponieważ wiedziała, że Malfoy jeszcze upomni się o swoją
nagrodę.
Drugą rzeczą nie z tej ziemi, był fakt, iż wziął ją na ręce.
Ta głupia fretka dotknęła SZLAMĘ?! Jest to nieprawdopodobne. To tak jakby
postać grająca czarny charakter zaprzyjaźniła się z super-bohaterem i razem
ochraniali świat. Chociaż z innej strony… dlaczego Narcyza miała by kłamać? Po
dłuższej chwili milczenia dziewczyna wypaliła:
- Malfoy?! On jest miły?!
- Jak widać tak… twoja obecność w tym domu zmienia go.
Wydaje mi się, że na lepsze. – uśmiechnęła się leciutko na myśl o dobrym synu
- Stał się bardziej pomocny i chętny do
rozmów. Kiedyś był cichy, zamknięty w sobie… i smutny. Cieszę się, że pomimo
sytuacji jaka cię tu przyniosła wciąż jesteś pełna dobrej energii. – Narcyza
uśmiechała się do niej, ale po chwili przestała i powiedziała poważniejszym
tonem. – W tym domu nikt cię nie skrzywdzi. Może i jesteśmy w szeregach
Czarnego Pana, ale to nie zmienia faktu, że wierzymy w zwycięstwo dobrej strony
- twojej i twoich przyjaciół. Możesz być zdziwiona, ale my nigdy nie chcieliśmy
być po tej stronie, co jesteśmy teraz. To kolejny z błędów Lucjusza, za które
musimy wszyscy ponieść konsekwencje. Nie bez powodu jesteś tutaj. Cała akcja
była zorganizowana według naszego planu. Na szczęście wszystko się udało i ty
oraz twoi towarzysze trafili do osób dobrych, nie mających powodów karania was
za pomocą tortur. Działamy po tej samej stronie Hermiono - ty otwarcie, my w
tajemnicy.
Szatynka intensywnie trawiła każde słowo, aż zdobyła się na
odwagę, by powiedzieć:
- Czy ja dobrze zrozumiałam? Pani i… Draco jesteście po
stronie Zakonu? Blaise, Pansy i inni też?
- Tak. – uśmiech powrócił na jej twarz – Cieszę się, że już
wszystko wiesz. To ciężkie, gdy chce się współpracować z kimś, kto nie jest
świadomy sytuacji, która go otacza. Teraz już wiesz Hermiono… jesteśmy z wami.
Dziewczyna nic już nie powiedziała, tylko ze łzami, które
miały w sobie tyle skrajnych emocji przytuliła się do Narcyzy i nie zamierzała
jej puścić przez długi, długi czas.
W pewnym momencie pani Malfoy powiedziała.
- Jest jeszcze coś, czym chciałabym się z tobą podzielić… -
szatynka spojrzała na nią pytająco. - Pewnie skrzat podczas oprowadzania cię po
domu wspomniał, o pokoju zamkniętym dla innych oprócz mnie, prawda?
- Tak, mówił o pomieszczeniu na końcu korytarza.
- Pójdź tam ze mną proszę… muszę ci coś pokazać.
Dziewczyna pokiwała twierdząco głową i obie zebrały się z
łóżka, by razem wyjść z pokoju i skierować swoje kroki w stronę tajemniczego
pokoju. Przed drzwiami Narcyza nabrała głęboki oddech, przekręciła klamkę i
oczy Hermiony rozszerzyły się z podekscytowania.
~~~
Pam pam parapam pam! Rozdział 7 gotowy!
- Tak, wiem, że jest krótki, ale dopiero się rozkręcam po powrocie do Was -
W pierwszej kolejności chcę przeprosić, że tak długo nic nie
wstawiałam. Na swoje usprawiedliwienie mogę napisać, że nie miałam zbytnio
czasu, ponieważ miałam sporo nauki, a weekendy były pozajmowane przez różne
uroczystości.
Druga sprawą jest fakt, iż zbliżamy się do tajemniczego
pomieszczenia, o które wiele osób się pytało :) Mam nadzieję, że rozdział się
Wam spodobał. Zostawcie koniecznie komentarze z wszelkimi uwagami. Zapraszam na
mojego aska, Google+ i obserwowania mojego bloga, aby żaden post Wam już nie
umknął.
~~~
Uwaga! Mam prośbę, aby na ASK'u używać właśnego konta, a
jeśli ktoś takowego konta nie posiada, to proszę, aby po zadaniu pytania
napisać swój nick z blogspota, abym mogła zobaczyć kto się interesuje blogiem,
postami itp. Taka mała prośba, mam nadzieję, że to nie będzie problem ;)
~~~
Dziękuję serdecznie!
~~~
Pozdrawiam,
Sunny ♥