sobota, 5 września 2015

Rozdział 9 - Czy ja naprawdę jej nienawidzę?

Witajcie! <3 Przychodzę do Was z nowym rozdziałem. Mam nadzieję, że przyjmiecie go ciepło. Kilka dni temu zaczęłam szkołę, ale mimo to spięłam się i stwierdziłam, że skoro dostajemy jeszcze luzy na zajęciach, to wykorzystam ten czas na napisanie rozdziału.
Życzę pozytywnego odbioru!

~~~

Hermiona wyskoczyła przez framugę drzwi i spojrzała w stronę długich schodów, na których szczycie znajdował się Malfoy. Szedł wolno, ale zdecydowanie. Nie odwrócił się do dziewczyny, ani nie wydusił z siebie żadnego słowa. Szatynka jednak przyjęła wyzwanie i szybko ruszyła w jego kierunku. Gdy dotarła na piętro zobaczyła, że chłopak wchodzi do jednego z pomieszczeń znajdującego się na górze. Był to jego pokój utrzymywany w nienagannym porządku. Ściany w tonacjach szarości idealnie komponowały się z czarnymi meblami. Głównym obiektem tego pomieszczenia było łóżko przykryte ciemnozieloną narzutą. Na komodzie i półkach szafek znajdowały się puchary za uczestnictwo w Qudditchu, chorągiewki kibiców domu węża i ruchome zdjęcia, na których był z rodzicami oraz przyjaciółmi. Było tam też kilka książek o eliksirach, czy transmutacji. Draco usiadł na łóżku twarzą do okna i oddychał nierówno trawiąc sytuację mającą miejsce w jadalni. Wiedział, że jego zachowanie jest nieco irracjonalne, ale nie panował nad tym, że ktoś w normalnym i ludzkim odruchu chciał go poznać. Miał przyjaciół, którzy wiedzieli o nim praktycznie wszystko, ale teraz… teraz miał otworzyć się przed… wrogiem? Kolejne pytanie nurtowało młodego mężczyznę: Czy ja naprawdę jej nienawidzę? Nie wiedział co o tym myśleć. Od dziecka wbijano mu do głowy, że czystość krwi jest najważniejsza, ale przecież była gryfona nie raz udowadniała swoją wartość w sposób taki, że nie jeden posiadacz czystej krwi by się zadziwił. Tak naprawdę zazdrościł jej czasem tej determinacji i naturalności w zdobywaniu wiedzy i przekazywaniu jej innym. On również był bardzo inteligentnym człowiekiem, ale wystawiana na próbę mądrość często przegrywała z tą irytującą i zarazem błyskotliwą dziewczyną.
- Malfoy… Wyszedłeś w trakcie rozmowy - to niegrzeczne. – myśli blondyna przerwało krótkie stwierdzenie Hermiony stojącej przy drzwiach pokoju. – Skoro już tu przyszłam, to może pogadamy?
Chłopak szybko odchrząknął i odzyskawszy głos oraz opanowanie zaczął:
- Siadaj, Granger.
Szatynka spełniła to życzenie i usiadła obok niego nerwowo ściskając materiał spodni.
- Wiesz, Granger. Trudno mi rozmawiać o czymś, co było mi przekazywane przez całe moje życie. Ty uważasz mnie za gnojka, który od niechcenia rzuca obelgami w szla… czarodziejów z mugolskich rodzin. Na pewno tak to wyglądało, ale trudno od tak stwierdzić, że to co przez tyle lat przekazywał ci ojciec, to tylko chore uprzedzenia. Wpajano mi, że tacy jak ty, są szlamami – nic nie wartymi śmieciami, którzy podstępem dostali się do świata czarodziejów. Z czasem wiem już, że to tylko chore bujdy, które zostałem zmuszony praktykować. – spojrzał na nią poważnie doszukując się w niej jakichkolwiek oznak protestu. Hermiona jednak milczała i słuchała uważnie wszystkiego, co miał do powiedzenia chłopak. – Nie chcę się usprawiedliwiać, że zostałem nieświadomie wpędzony w wir szlam i zdrajców krwi. Mama często powtarzała mi, że wszyscy są dobrzy, a ja po prostu postawiłem na wygodę i zgadzałem się z ojcem. Raz zbuntowałem się przeciwko niemu, ale po uderzeniu w twarz i wyrzuceniu do ogrodu na godzinę w porze silnych ulew przechodzących przez Londyn i okolice szybko ostudził się mój wojowniczy zapał. Mama próbowała przekonać męża, że to nie są odpowiednie metody i, że ma przeprosić mnie za to jak mnie ukarał. On jednak stwierdził, że dobrze zrobi mi takie „ostrzeżenie”. Choć w głębi serca gardziłem tym jak mnie potraktował oraz jakie zdanie miał na temat mugolaków, to zgadzałem się z nim, a emocje schowałem bardzo głęboko. Moja matka nie wie, że tak naprawdę chciało mi się wyć do księżyca i przystanąć do jej wartości życiowych. – Draco uśmiechnął się smutno i przeczesał włosy palcami – Nadal mam momenty w swoim życiu, że zgadzam się z ojcem i jego teoriami, ale mimo to walczę, aby ta nienawiść nie pochłonęła mnie do końca.
Nastała cisza i słychać było tylko głośne oddychanie Hermiony. Nie spodziewała się takiej odpowiedzi. Myślała, że będzie się usprawiedliwiał i zwalał wszystko na ojca. On zaś wykazał się szczerością i odwagą mówiąc prawdę. Dziewczyna nie wiedziała jak zareagować, by było to zgodne z jej emocjami. Nienawidziła go za okres szkolny, w którym wylewała morza łez za to jak ją traktował. Wieczne poniżanie, dogryzanie i przedstawianie swojej wyższości. Teraz jednak mówi coś innego. Czy to prawda? Serce szatynki biło mocno i szukało choćby odrobinę kłamstwa w tym co powiedział Malfoy. Nic jednak nie znalazło i pomimo ogromnego żalu Hermiona uznała, że może faktycznie chłopak znalazł się w niewłaściwym miejscu i z niewłaściwymi ludźmi. Metody wychowania często wpływają na dalsze losy człowieka. Dziewczyna ostrożnie postanowiła oswoić się z myślą, że chłopak próbuje się z nią dogadać. Przygryzła nerwowo dolną wargę i powoli wyciągnęła drżącą rękę w stronę dłoni Malfoya, by ją chwycić i lekko ścisnąć. Blondyn spojrzał na ich spleciony dłonie i poczuł ulgę wzmocnioną poczuciem akceptacji. Spojrzał w oczy dziewczyny i ujrzał w nich szczerą chęć poznania kim naprawdę jest.
- Wiesz co Malfoy? Teraz powoli zaczynam rozumieć twoje zachowanie wobec mnie kiedy jesteśmy u ciebie w domu. W szkole zachowywałeś się jak dupek, a tutaj czuję, że mogę wreszcie z Tobą pogadać. – Hermiona zaśmiała się krótko, ale serdecznie, co dało młodemu mężczyźnie poczucie swobody i odprężenia.
Od tego momentu przesiedzieli ze sobą wiele godzin opowiadając i wyjaśniając różne sytuacje z ich życia. Draco był w szoku, że Hermiona była mu bardzo wdzięczna za to, iż rzucił zaklęcie na jej zęby, przez co mogła wyregulować ich długość i nie mieć na ich punkcie kompleksów. Dziewczyna zaś była zdziwiona jak rozbawionym i niezwykle pozytywnym tonem blondyn opowiada o uderzeniu go w twarz. Dowiedzieli się również wiele nowych rzeczy o sobie jak na przykład: Draco zawsze chciał mieć kota, ale rodzice stwierdzili, że jest to zwierzę potrzebujące opieki i pielęgnacji, dlatego też kupili mu mało wymagającą sowę. Hermiona zaś wspomniała o Krzywołapie, którego koniecznie chciała przedstawić chłopakowi.  Pomimo ciągłej ostrożności szatynka poczuła, że jest z osobą bardzo inteligentną, która posiada bardzo podobne upodobania. Stwierdziła też, że Malfoy jest dobrym kandydatem na kolegę, a może i nawet na przyjaciela, ponieważ wie kiedy i jak ma odpowiedzieć, aby było to stosowne do sytuacji. Jej myśli też przyjęły kilka wizualnych informacji, czyli przepiękne, hipnotyzujące spojrzenie chłopaka, w które wpatruje się cały czas. Zawstydziła się, że obserwuje jego oczy tak natarczywie, jak w interesujące książki, czy dzieła sztuki. Dużym atutem Malfoya jest również budowa ciała, które pomimo, iż jest smukłe dzięki ćwiczeniom na treningach Qudditcha posiada ładnie wyrzeźbione mięśnie. Hermiona zarumieniła się bardzo ze względu na swoje myśli, przez co chłopak szybko zarejestrował nową sytuację.
- Granger.. czy ty się rumienisz? – chłopak spojrzał na nią z ironicznym uśmieszkiem, przez co dziewczyna jeszcze bardziej spłonęła na policzkach. – No wiesz? Ja rozumiem, że jest już późno, a ja jestem niewiarygodnie przystojny, ale żeby tak bezpośrednio ujawniać mi, że o mnie fantazjujesz? Hola, hola! – spojrzał na nią figlarnie i zaśmiał się krótko.
- Nie fantazjuję! – wypiszczała zawstydzona dziewczyna – Już chyba powinieneś iść spać, bo bredzisz, Malfoy. – za wszelką cenę próbowała ukryć swoją czerwoną twarz maskując się za włosami. Wstała szybko i podchodząc do drzwi rzuciła: Dobranoc Malfoy. – i wyszła zostawiając go w rozbawieniu. Kręcąc głową z niedowierzaniem dzisiejszego dnia ruszyła w stronę swojego pokoju i szybko zamknęła drzwi.
- Dobranoc, Granger. – i zaśmiał się jeszcze raz, po czym spojrzał na zegar i ujrzał 1 w nocy. Potarł twarz i wstał kierując się do łazienki.
Podczas prysznicu trawił ostatnie kilka godzin spędzonych z Granger. Był w szoku, że z taką łatwością przeszli do normalnych rozmów, a rozmowa się kleiła. Bez żadnych kłótni, tylko przyjemne, neutralne tematy. Wyszedł z kabiny, wytarł się ręcznikiem i założył spodnie dresowe, które służyły mu za piżamę. Opuścił łazienkę i rzucił się na łóżko. Uśmiechnął się na wspomnienie siedzącej tu kilkanaście minut temu szatynki. Miał wiele doświadczenia z dziewczynami, choć nigdy nie był zakochany. Przy Hermionie czuł się jakoś inaczej. Czuł, że zależy mu na jej aprobacie i wysłuchaniu tego co miał do powiedzenia. Była bardzo inteligentna, zabawna i błyskotliwa. I do tego bardzo ładna – pomyślał Draco, ale szybko odrzucił tę myśl. Nie chciał, nie mógł, czy bał się? myśleć o niej w ten sposób. Co prawda odrzucił maskę chamstwa i ujawnił jej prawdę o sobie, ale nadal był w szeregach Czarnego Pana, który karze śmiercią każdego kto pomyśli pozytywnie o czarodziejach z mugolskich rodzin. Nie wiedział co o tym wszystkim myśleć i nie mógł wyzbyć się obrazu Hermiony przygryzającej dolną wargę i trzymającej jego rękę. Zwykły, przyjacielski gest, ale chłopak chciał, aby Granger robiła to częściej. Nie potrafił sobie tego wyjaśnić. Po prostu czuł, że to coś tak prostego jak oddychanie. Nie minęła chwila, a młody mężczyzna odpłynął w krainy Morfeusza śniąc o wyjątkowo pięknych i błyszczących ze szczęścia czekoladowych oczach.

- Następnego ranka –

Hermiona otworzyła zaspane oczy i poczuła rozlewające ją ciepło w sercu. Przez całą noc miała w głowie Malfoya i ich mały początek koleżeństwa. Była w szoku, że pomimo tego, iż jest jego „niewolnicą” została także i kimś kogo lubi i szanuje. To ostatnie bardzo cieszyło dziewczynę, ponieważ zyskała to, o czym zawsze marzyła. Z przyjemnością rozciągnęła się jak kotka i wstała z łóżka. Zabrała się za ścielenie pościeli, po czym podeszła do szafy i wyciągnęła z niej szare spodnie z nogawkami ¾ i białą bluzkę z dłuższym rękawkiem. Do tego wyciągnęła trampki, które miała założone wczoraj i udała się do łazienki, aby odbyć poranną rutynę i się przebrać. Gotowa spojrzała w lustro i z zachwytem uznała, że efekt jest zadowalający.  
Wyszła z pokoju i udała się do jadalni na śniadanie. Zastała tam tylko Narcyzę. Choć darzyła ją ogromną sympatią poczuła niekontrolowany smutek na widok pustego miejsca zajmowanego zwykle przez blondyna. Usiadła mimo to na swoim stałym miejscu i zaczęła szykować posiłek. Nasypała do miseczki czekoladowe płatki w kształcie gwiazdek i zalała je lekko podgrzanym mlekiem. Jedząc rozmawiała z Narcyzą, do momentu, gdy otrzymała kluczowe informacje:
- Złotko, Draco musiał wcześnie rano wyruszyć na misję i pewnie wróci późno. Ja natomiast planowałam zająć się dziś ogrodem. Nie chcę cię zostawiać samej, więc odłożę to na kiedy indziej. – zapewniła pani Malfoy
- Ależ proszę dla mnie nie rezygnować z Pani pasji. Ja… ja na przykład mogę trochę porysować i tym sposobem umilę sobie czas.
- To wspaniały pomysł! W takim razie jakbyś czegoś potrzebowała będę w ogrodzie. – po tych słowach uśmiechnęły się do siebie przytakująco i ruszyły każda w swoją stronę, czyli: Narcyza do ogrodu, a Hermiona do swojego pokoju, na piętrze.

- Kilka minut później –

Hermiona usiadła na łóżku i otworzyła siatkę z zakupami, które poczynił dla niej Draco. Uśmiechnęła się na myśl, że pomimo wcześniejszej niechęci do niej kupił i dostarczył jej wszystko, czego chciała. Wyciągnęła ołówki, gumkę do mazania, farby, pastele, kredki i kartki papieru, po czym usadowiła się wygodnie na posłaniu i zaczęła tworzyć. Nie robiła niczego wyjątkowego, ponieważ skupiła się na swoich wspomnieniach - dobrych chwilach z życia, które chciała mieć tu ze sobą na papierze, skoro nie mogła mieć ich namacalnie. Po kilku godzinach, kiedy usłyszała protesty żołądka odłożyła przybory na stolik nocny, rozłożyła swoje prace na łóżku i z zadowoleniem oglądała:

Na wspomnienie swojego ukochanego kota Krzywołapa uśmiechnęła się serdecznie i poczuła chęć wtulenia się w jego miękkie futerko.



Hogwart był jej drugim domem. Kochała przyjeżdżać tam 1 września. W tym miejscu przeżyła najwspanialsze lata swojego życia.



Ten obraz stworzyła na wspomnienie zdjęcia znajdującego się w jej domu rodzinnym. Byli wtedy bardzo szczęśliwi, a życie wydawało się prostsze.



Na widok tej pracy Hermiona bardzo się zarumieniła. Wiedziała, że nie powinna tworzyć tego portretu, ale w ten sposób przelała swoje myśli na papier. Była zszokowana i zarazem dumna z siebie, że Draco wyszedł całkiem autentycznie. Oczywiście ominęła wiele szczegółów, ale była usatysfakcjonowana. Zarumieniła się ponownie na myśl, że ktoś mógłby zobaczyć jej pracę i uznać, że zadurzyła się w chłopaku. Był przystojny i inteligentny, ale nie znała go na tyle, aby mieć za obiekt miłości. Choć patrząc na oczy Dracona, które na kartce nie były tak piękne jak w realnym życiu poczuła przyjemne ciepło w środku, którego się wstydziła. Wzięła wszystkie prace i schowała do szufladki szafki nocnej.
Słysząc kolejne protesty żołądka wyszła z pokoju i zeszła na dół w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Siedząc w jadalni porozmawiała ze skrzatem domowym, który chwilę później przyniósł jej spaghetti. Jedząc usłyszała dźwięk teleportacji w korytarzu. Potem kilka dźwięków krzątaniny, aż wreszcie w drzwiach pojawił się Draco. Hermiona widząc go zamarła i wypuściła widelec z głośnym brzdękiem.


~~~

Rozdział 9 za nami! Akcja się rozkręca i mam nadzieję, że przyjmiecie go pozytywnie! ❤
Zapraszam do komentowania, obserwowania, zadawania pytań na Ask’u i zapisywania się do moich kręgów na Google+

Postaram się szybko napisać kolejny rozdział.

Pozdrawiam,

Sunny <3

PS. Zmieniłam czcionkę, więc chciałabym zapytać, czy Wam odpowiada? Jeśli nie, to mogę powrócić do większej Verdany. :)

6 komentarzy:

  1. Świetna robota! Iskrzy, więc ogromny plus. Z pomysłem narysowanych obrazków jeszcze się nie spotkałam, a jest niesamowity! <3 i jak tu się nie zakochać w Twojej twórczości? Będę Cię poganiać co do następnego rozdziału, bo nie mogę się już doczekać kolejnych:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 będzie się działo między nimi coraz więcej, ale to w swoim czasie! końcówka zapewne wprowadziła szok i niecierpliwość, ale nie przejmuj się, niedługo pojawi się nowy rozdział <3

      Usuń
  2. Jeej... Rozmowa Draco z Hermioną przesłodka! w ogóle, rozdział bardzo uroczy :) ale zakończyłaś w takim momencie, że szok po prostu! i jak tu nie czekać na kolejny?! :)
    Pozdrawiam, R. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Cieszę się, że dialog przypadł do gustu. Moment zakończenia specjalnie zrobiony, żeby Cię przyciągnąć następnym razem, hihi <3
      BUŹKA!

      Usuń
  3. Super, super! Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Eh, jak ja nienaiwdze kiedy rozdziały kończą się w takich momentach.. Tak trudno potem doczekac do kolejnego rozdziału :C
    Wszystko pięknie, wszystkl super :3 czekam na kolejny! :D

    http://slughorn.blog.pl

    OdpowiedzUsuń