poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 1 - Draco Malfoy

Pierwsze promienie słońca dostały się do dość obskurnej i niezbyt przyjemnej komnaty. Było to tymczasowe zakwaterowanie pewnego przystojnego osiemnastoletniego chłopaka. Miał on niezwykle jasne włosy, można by rzec, że księżyc podarował mu swój blask. Pod dawno niestylizowaną grzywką były oczy.. ich kolor paraliżował swoim chłodem i obojętnością. Niegdyś szczęśliwy błękit ucznia Hogwartu, dzisiaj smutne, bez wyrazu spojrzenie zniewolonego sługusa. To jakiś koszmar - pomyślał chłopak – Nie dość, że muszę siedzieć w tym ohydnym miejscu, to jeszcze zaraz wyruszam na misję, która kompletnie mi się nie uśmiecha. Na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. Przez chwilę jeszcze siedział w milczeniu na starym łóżku z niezbyt ładnie wyglądającymi pościelami. Nagle przerwało mu nerwowe pukanie do drzwi. Zrezygnowany wyprostował się i z równie zimnym jak oczy głosem odparł krótko:
- Wejść.
Drzwi otwarły się zaraz po tym. Do pomieszczenia wszedł mężczyzna z długą jak skrzydła nietoperza peleryną. Twarz zakrywały mu kosmyki ciemnych włosów.
- Profesor Snape*? Co Pan tu robi? Nie powinien być Pan na misji? – zdenerwował się chłopak.
- Powinienem Draco. – a więc tak miał na imię ten przystojny młodzieniec – Właściwie jestem już spóźniony i nie powinno mnie tu być.. ale w zaistniałych okolicznościach musisz o czymś wiedzieć.. – powiedział przyciszonym głosem Snape.
Dracona zdziwiła nagła reakcja jaką było wyciszanie komnaty przez byłego nauczyciela, aby jak się domyślał nie wyszło nic z ich rozmowy poza jej ściany.
- Przyszedłem tu, ponieważ dowiedziałem się wiele istotnych faktów o Twojej misji, Draco. Jako bliski przyjaciel Twojej rodziny czuję się zobowiązany dbać o Ciebie w tych dwóch światach**. – Snape popatrzył na niego uważnie, po czym kontynuował – Po pierwsze Twoja misja będzie dotyczyła dostarczenia Czarnemu Panu dowodów... dowodów w postaci zakładników, którymi będzie mógł posługiwać się w walce przeciwko Harry’emu Potter’owi. Czarny Pan wie, że Harry stracił większość rodziny, a Ci, którzy mu pozostali to przyjaciele…  Rozumiesz Draco? – Profesor zmniejszył szparki w swoich oczach i nawet takiego kogoś jak bezwzględny, zimny Draco Malfoy przeszedł dreszcz.
- Czyli chce mi Pan powiedzieć, że moja misja polega na dostarczeniu Czarnemu Panu przyjaciół Bliznowatego?! Ja, Draco Malfoy, mam wtargnąć do takiej obrzydliwej chaty, jaką jest dom Wieprzlejów?! – Chłopak poczuł się głupio, że naskoczył na kogoś takiego jak pomocny Snape, który na misję nie ma wpływu, a jedynie co, to przynosi mu informacje.. Mimo to zachował swoją maskę wrogości do końca rozmowy.
- Draco! Wiesz, że Czarny Pan zrobi wszystko, aby ziścić ten plan! I czy to zrobisz ty, czy Bellatrix nie ma różnicy. – wysyczał profesor, po czym dodał łagodniejszym tonem – Próbuję Ci pomóc Draco… Obiecałem Twojej matce chronić Cię i wiesz, że to zrobię. Dlatego ty, choć wiem, że nie chcesz musisz sobie z tym poradzić. Weź się w garść, bo jeśli tego nie zrobić konsekwencje będą ogromne.
Młody Malfoy przemyślał wypowiedź dawnego opiekuna domu w Hogwarcie. Snape miał rację. Wiedział, że musi robić wszystko czego ten obrzydliwy potwór sobie zażyczy. Inaczej on oberwie. Inaczej Jego matka za to zapłaci… a na to nie pozwoli. Narcyza nie będzie cierpieć w tej walce o przetrwanie, bo i tak przypłaciła już swoją psychiką. Nie pozbierała się po karze Czarnego Pana, która była wykonana na Jego ojcu – Lucjuszu. Matka się stara, to widać. Ale jej oczy już dawno nie błyszczą szczęściem jak kiedyś… Draco obiecał sobie, że po wojnie postara się przywrócić te iskierki, które po niej odziedziczył. Sam będzie musiał je w sobie zapalić. Ale to po wojnie, teraz należy tylko przetrwać. TYLKO - prychnął Draco – jakby to było łatwe.


Z taką właśnie myślą żegnał Profesora Snape’a. Musi ubrać szaty, aby zdążyć na zbiórkę.  Przecież Śmierciożercy nie będą na niego czekać. Założył więc czarną pelerynę z kapturem. Nałożył maskę i ruszył korytarzem na misję, która już na zawsze zmieni bieg JEGO HISTORII. 

*W moim opowiadaniu wiele zabitych postaci w oryginale żyje, np. Severus Snape

**Snape jest szpiegiem Zakonu oraz służy Czarnemu Panu. W Zakonie chroni Dracona przed atakami słownymi np. przez Rona Weasley'a , a w siedzibie śmierciożerców chroni go ,,po cichu", gdy nikt nie widzi podaje mu różne informacje itp. - Snape bardzo dba o młodego Malfoy'a ze względu na Jego matkę jak i sympatie do samego Dracona. ;>


Rozdział 1 za mną! Cóż.. pewnie jest tu wiele niedociągnięć, dlatego uwagi mile widziane :) 
Ten rozdział jest taki bradziej informacyjny.. zapoznajemy się z PIERWSZYM ŚWIATEM, jakim jest życie i sposób myślenia Dracona Malfoy'a oraz co potem nastąpi :)
Jak większość z Was się pewnie domyśla, niedługo pojawi się druga osóbka ,,płci pięknej" dlatego cierpliwości :) Jeśli te dwa ostatnie posty dostaną od Was jakiś odzew to od razu zabieram się za dalszą historię.
Obserwować, komentować i dobrze się bawić czytając!! :)


~~~
Sunny Dreamer <3

4 komentarze:

  1. Ciekawie piszesz, że tak powiem. Ale troszeczkę mi przeszkadza to zakolorowanie tekstu na fioletowo. Może lepiej by było zostawić sam, zwykły tekst? Taka mała sugestia ode mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny. Cieszę się, że się podoba oraz dziękuję za opinię, która pomaga mi w udoskonaleniu bloga. Oczywiście przyjmuję opinię do serca i zrobię wszystko, aby poprawić błędy - Zrobiłam fioletowe tło tekstu, aby było lepiej widoczne, ale oczywiście sprawdzę jak wygląda bez.
      Pozdrawiam i zapraszam do dalszego czytania! :)

      Usuń
  2. Zazdroszczę talentu.
    Rozdział świetny.
    Polubiłam cię po Prologu, a teraz cię kocham!
    Przywróciłaś życie Severusowi!
    Trzymam kciuki, aby żywy był też Syriusz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się dobrze, nie powiem, że nie. Jednak tło tekstu. Dziękuję Merlinowi, że rozdział krótki bo moje oczy już bolą nie miłosiernie. Proszę zrób edit.
    Przepraszam, że mało pozytywny komentarz ale od bólu skroni oraz oczu wścieklica mnie łpie.

    Pozdrawiam Schanee :))

    OdpowiedzUsuń